"Wołyń bez litośc" Piotr Tymiński


Niedawno zostałam poproszona przez pana Piotra Tymińskiego o zrecenzowanie jego książki "Wołyń bez litości". Mimo, że dość sceptycznie podchodziłam do historii wojennych, postanowiłam spróbować. Nie jestem miłośniczką historycznych powieści, chyba że to romans. Byłam raczej nastawiona na zbiór pewnych faktów z przeszłości, coś na kształt lekcji historii, które nie należały do moich ulubionych. Moje wrażenia po lekturze przeczytasz poniżej.


"Wołyń bez litości" Piotr Tymiński


"Wołyń bez litości" Piotr Tymiński - opis z okładki


Rok 1943. Kiedy sprzymierzeni na frontach II Wojny Światowej przełamują potęgę III Rzeszy, na Wołyniu dochodzi do eksterminacji Polaków. Stanisława Morowskiego spotyka osobista tragedia, a kolejne miesiące jego życia wypełnia nieustanna walka o przetrwanie. Dynamicznie rozwijająca się akcja książki ukazuje politykę niemieckich okupantów, bezwzględność ukraińskich nacjonalistów i dwulicowość sowieckich partyzantów. Tłem dla opisanych wydarzeń są urokliwe plenery, gdzie żyją ludzie przywiązani do tradycji i ziemi.

Powieść oparta na autentycznych wydarzeniach.

Moje wrażenia

Jak pisałam wyżej, do książki podchodziłam raczej ostrożnie. Trochę bałam się, w jakiej formie będą przedstawione fakty. Zaczęłam więc czytać z pewną obawą. Nie przeczytałam jednej strony, a już akcja mnie porwała. Od początku powieści autor w sposób dosadny pokazuje nam, o jakim okresie historycznym pisze, nie ma tu miejsca na litość czy współczucie. Czas II Wojny Światowej był momentem, który ludzie pamiętają jako krwawy, brutalny i pełen niepotrzebnej przemocy. I tak właśnie opisuje to pan Tymiński.
Powieść zaczyna się od tragicznego momentu, który popchnął głównego bohatera do dalszych zdecydowanych działań. Koszmar, jaki stał się udziałem Stanisława, przechodzi nasze najśmielsze wyobrażenia. Niby zna się fakty historyczne, wiadomo jak wyglądała wojna. Ale jeśli nie poznasz tematu z pierwszej ręki, to nie zdajesz sobie sprawy, jaki to był strach.
Staszkowi towarzyszymy w trudnym czasie po tragedii, kiedy atakowana ludność cywilna staje się bezbronna, mordowani są wszyscy Polacy, łącznie z kobietami, starcami i dziećmi. Opisy tych zbrodni są przejmujące, rodem z horroru. Czytałam wiele horrorów a nigdy nie byłam tak przerażona. Wynika to z faktu, że fikcja ma ten atut, że wiadomo, że jest zmyślona. Tutaj mamy do czynienia z prawdziwą historią prawdziwych ludzi. Ich ból był odczuwalny na każdej stronie powieści.
Najbardziej bolały mnie opisy torturowanych i zabijanych dzieci. Według mnie w ludziach tak postępujących nie mogło być nawet odrobiny człowieczeństwa. I nie ma tu wytłumaczenia, że to czas walki, bo dzieci nie walczyły. Przerażający jest fakt, że takich morderców były całe setki. Bez skrupułów zabijali, kaleczyli i palili, tak naprawdę tylko dla zabawy. Nie było tu ani większego sensu, ani konkretnego celu.
Ojcowie mordowali swoich bliskich uznając ich za wrogów, brat zabijał brata. Pamiętam scenę, w której ojciec nie chciał zabić swojej rodziny. Został za to zatłuczony siekierą, a jego najbliżsi i tak zginęli. Był też moment, kiedy cała rodzina spłonęła w domu podpalonym przez najeźdźców, ponieważ ojciec nie dał zgwałcić swoich córek, woleli wszyscy umierać w męczarniach. Takich scen w tej książce jest mnóstwo, każda opowiada dzieje konkretnej rodziny czy osoby.
Zakończenie książki, choć na pozór szczęśliwe, pozostawia sporą niepewność, co przyniesie jutro. Brakowało mi tutaj jakiegoś podsumowania, chociaż zdaję sobie sprawę, że w tamtych czasach nie było czasu na świętowanie happy endów. Obowiązek wobec ojczyzny i bezbronnych ludzi nękanych przez wroga był ważniejszy niż osobiste sprawy.

Podsumowanie

Jestem książką szczerze zachwycona. Z początku obawiałam się jej, może wynikało to z mojej niechęci do historii wojennych, jak i historii ogólnie. Jednak szybko zmieniłam zdanie. Powieść ta nauczyła mnie o wiele więcej o naszej przeszłości niż lekcje historii przez całą moją karierę edukacyjną. Do tej pory byłam raczej ignorantką w tej dziedzinie (aż wstyd się przyznać).
Jest to poruszająca historia bezbronnych, atakowanych Polaków pokazana oczami świadka i zarazem ich obrońcy. Od decyzji, jakie podejmował Staszek, zależało niejednokrotnie życie wielu ludzi. Chęć niesienia pomocy była silniejsza od strachu o swoje życie, co napawa optymizmem i nadzieją, że jednak te tragiczne okoliczności nie złamały ducha we wszystkich.
Pozostaje mi tylko polecić z czystym sumieniem. Naprawdę warto, jeśli nie ze względu na wartości historyczne, to dla głównego bohatera i jego przyjaciół, którzy wykazali się bohaterstwem i odwagą.

Lubicie książki oparte na faktach? Czy może wolicie raczej fikcję literacką?




4 komentarze:

  1. Bardzo chętnie bym tę książkę poznała. Jestem zdania, że historię należy znać i czytać o niej jak najwięcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się przekonuję do tego zdania. Zwłaszcza jeśli historia jest opisana tak jak tutaj.

      Usuń
  2. Ciekawa recenzja, lecz książka raczej nie dla mnie - za dużo już przeczytałam takich książek, nie chcę więcej popadać w przygnębienie. Całe szczęście, że te czasy już za nami i, mam nadzieję, nie wrócą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam fikcję naukową. Czytywałem kiedyś tylko tego typu literaturę. Potem poszedłem na polonistykę i przestałem czytać :D Polonistyki nie ukończyłem ale niechęć do czytania pozostała... Może kiedyś. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Wilki Cztery , Blogger