"Tajemnicza Kobieta" Victoria Holt

W ostatnim czasie postanowiłam darować sobie mocną literaturę, krwawe sceny i nadprzyrodzone zjawiska. Mam raczej humor na odrobinę romansu, chociaż nie odmówię sobie też elementów kryminalnych. Po dużej dawce horrorów przyszedł czas na lekkie historie o miłości, które czyta się szybko i przyjemnie. Mimo pewnych tajemnic w tle, książki Victorii Holt idealnie spełniają te warunki.

"Tajemnicza kobieta" Victoria Holt

Opis z okładki

Stylowy wiktoriański romans w scenerii tropikalnej wyspy.
Anna Brett, zakochana w kapitanie Redverie Strettonie, wyrusza w rejs na jedną z wysp Pacyfiku. Stretton stracił swój poprzedni statek w tajemniczych okolicznościach, a wraz z nim przepadło kilka bezcennych diamentów. Na pierwotnej wyspie Coralle, gdzie władają czary i moce ciemności, prawda o kapitanie Strettonie wychodzi na jaw. A zagadka Tajemniczej Kobiety nareszcie zostaje rozwiązana...

Moja recenzja

Jak wiecie, bardzo lubię książki Victorii Holt. "Pani na Mellyn" była jedną z pierwszych tego typu powieści, jakie przeczytałam, a jednocześnie jedną z najlepszych. Może wynika to z mojego sentymentalizmu, lubię wspominać, zwłaszcza to, co mi się podobało i wywarło na mnie jakiś wpływ.
"Tajemnicza Kobieta" to historia opowiadająca losy Anny Brett, młodej kobiety, która po stracie ukochanych rodziców trafia pod opiekę surowej krewnej. Od tego momentu wydaje się, że jej życie będzie biegło utartym torem, bez uczuciowych uniesień i pasjonujących przygód. Sprawę dodatkowo komplikuje uczucie, jakie wzbudza w niej tajemniczy kapitan Stratton, który pojawia się znienacka, wydawałoby się całkiem przez przypadek i równie nagle znika.
Wydawałoby się, że już nic nie może się wydarzyć w życiu Anny, która skazana na opiekę nad ciotką, nie ma prawa zadbać o swoje szczęście. Wszystko zmienia się w momencie, kiedy niespodziewana tragedia spada na dom.
Stając przed trudną decyzją dotyczącą swoich dalszych losów, Anna podejmuje wielkie ryzyko. Pomimo miłości, która nie ma prawa istnieć, wbrew zdrowemu rozsądkowi, postanawia poświęcić wszystko, co do tej pory znała i ruszyć w nieznane.
Z początku książka wydaje się prostą lekturą w stylu wiktoriańskich romansów. Na pierwszy rzut oka nie widać tu ani zagadki kryminalnej, ani przyciągających uwagę tajemnic. To jest dość typowe dla twórczości Victorii Holt, dość długie wprowadzenie do pasjonującego końca, które absolutnie mi nie przeszkadza cieszyć się lekturą. Zazwyczaj jej historie rozpoczynają się od lat dziecięcych głównej bohaterki, dzięki czemu mamy możliwość poznać ją dokładnie. Ma to o tyle duże znaczenie, że książki te pisane są w pierwszej osobie, można powiedzieć że w formie spisu wspomnień, swoistego pamiętnika. Jeśli bohaterka nie rozwikła tajemnicy, to czytelnik także nie poznaje rozwiązania.
Tutaj także przechodzimy przez być może dość nudne i monotonne z początku losy Anny. Jest to jednak konieczne, aby w pełni poznać i docenić późniejsze wydarzenia, które z początku chaotyczne, na końcu układają się w logiczną całość. Sytuacje, które wydawały się nam naturalne, okazują się z góry ukartowane dla konkretnego celu.
Victoria Holt dość często zaskakuje w swoich powieściach nietypowym zakończeniem, absolutnie nie pasującym do klasycznych romansów. I tutaj finał jest dość odmienny od oczekiwań miłośników opowieści o miłości. Okazuje się bowiem, że przeszkody, które stały na drodze do szczęścia nie zostały w magiczny sposób pokonane, a spełnienie wymagało od bohaterów sporej dawki cierpliwości i samozaparcia.
Wątek kryminalny, o którym z początku czytelnik nie zdaje sobie sprawy, przeplata się przez całą historię niezauważony przez nikogo, dopóki sprawy nie przybierają dramatycznego obrotu. Dopiero finał daje odpowiedzi na nurtujące pytania i pokazuje, jak blisko Anny miały miejsce dramatyczne wydarzenia, przez nikogo niezauważone.

Podsumowanie

Nie mogę dodać nic ponad to, że książki Victorii Holt niezmiennie towarzyszą mi od dawna. Jestem pod wrażeniem jej wyobraźni i umiejętności tworzenia zagadki idealnie wplecionej w, zdawałoby się, pospolite losy bohaterów. Wydarzenia z jej powieści wydają się takie codzienne, mało znaczące. Jednak po poznaniu całej historii dowiadujemy się, jak wiele z pozoru błahych spraw wiązało się z zagadką, o której istnieniu nikt nie zdawał sobie sprawy.
Podobnie było z powieścią "Tajemnicza Kobieta", w której wątek kryminalny nie dawał o sobie jednoznacznie znać przez długi czas. Także sprawa romansu, który nie miał prawa istnieć, była bardzo nietypowa i momentami mało satysfakcjonująca. Mimo to z czystym sumieniem polecam książkę miłośnikom gatunku. Historia naprawdę mnie wciągnęła i z niecierpliwością czekałam na ciąg dalszy.
Uwielbiam takie powieści, na pewno jeszcze nie raz u mnie przeczytacie recenzje podobnej historii. A jak wy podchodzicie do romansów historycznych?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Wilki Cztery , Blogger