"Nieproszony gość" Charlotte Link
Jest kilku takich autorów, do których wracam nawet wtedy, kiedy jakiś element ich twórczości mnie rozczarował. Jedną z nich jest na pewno Charlotte Link, która według mnie pisze fantastyczne powieści, jednak aby się o tym przekonać, trzeba przebrnąć przez pozornie z niczym nie związany przydługi wstęp. Ja, znając jej możliwości, bez szemrania pochłaniam kolejne jej powieści. Dziś przyszła kolej na "Nieproszonego gościa".
OPIS Z OKŁADKI
Po śmierci męża życie Rebecki Brandt straciło sens do tego stopnia, że postanawia się z nim rozstać. Jednak niespodziewana wizyta starego przyjaciela w towarzystwie dwojga przypadkowo spotkanych autostopowiczów, Ingi i Mariusa, zmusza Rebeccę do odłożenia starannie zaplanowanego samobójstwa.
Młodzi ludzie zdobywają jej sympatię. Rebecca wypożycza im ukochaną łódź męża, by mogli swobodnie pożeglować po Morzu Śródziemnym. Podczas sielankowego rejsu pomiędzy Ingą i Mariusem dochodzi do potwornej kłótni, podczas której Marius wypada za burtę. Poszukiwania wszczęte przez nabrzeżną straż nie przynoszą rezultatu i młody mężczyzna zostaje uznany za zaginionego.
Kilka tygodni później Inga przeżywa prawdziwy szok, gdy w gazecie ukazuje się zdjęcie Mariusa w związku z potwornym zabójstwem, dokonanym na terenie Niemiec...
MOJA RECENZJA
Historia zaczyna się dość banalnie, zwykli ludzie, codzienne zdarzenia. Oprócz zwiastującego problemy prologu nic nie wskazuje na kryminalny charakter tej powieści. Jednak każdy, kto zna twórczość Charlotte Link, spodziewa się w pewnym momencie mocnego uderzenia. I oczywiście nie rozczaruje się.
Jak już pisałam wyżej, powieści Charlotte Link mają to do siebie, że fabuła dość powoli się rozwija. Nie inaczej było w przypadku "Nieproszonego gościa", gdzie z wolna poznajemy bohaterów, zapoznajemy się z ich historią. Chociaż może ta historia z początku jest przedstawiona raczej ogólnikowo, bez wgłębiania się w ważne wydarzenia, co daje nam pewien obraz charakteru, jednak bez zdradzania najważniejszych z punktu widzenia fabuły informacji. I mimo, że uwielbiam książki, w których akcja pędzi w zawrotnym tempie, to tutaj ten dość wolny początek nie przeszkadza mi jakoś bardzo. A wręcz zdaje się, że jest to idealny sposób wprowadzenia czytelnika w tajniki powieści.
Jak już pisałam wyżej, powieści Charlotte Link mają to do siebie, że fabuła dość powoli się rozwija. Nie inaczej było w przypadku "Nieproszonego gościa", gdzie z wolna poznajemy bohaterów, zapoznajemy się z ich historią. Chociaż może ta historia z początku jest przedstawiona raczej ogólnikowo, bez wgłębiania się w ważne wydarzenia, co daje nam pewien obraz charakteru, jednak bez zdradzania najważniejszych z punktu widzenia fabuły informacji. I mimo, że uwielbiam książki, w których akcja pędzi w zawrotnym tempie, to tutaj ten dość wolny początek nie przeszkadza mi jakoś bardzo. A wręcz zdaje się, że jest to idealny sposób wprowadzenia czytelnika w tajniki powieści.
Dużym plusem jest tutaj pomysł na fabułę, która nas zaskakuje. Zdaje nam się, że od połowy książki znamy sprawcę, jesteśmy świadomi ogromu tragedii, jaka się rozgrywa, a jedyne co nas trzyma w napięciu to oczekiwanie na ujęcie przestępcy. I tutaj autorka zaszokowała mnie niesamowicie. Nie ma tu bowiem prostego rozwiązania, a wszystkie moje przypuszczenia okazały się niepotwierdzone. I mimo, ze znając jej powieści spodziewałam się nagłego zwrotu akcji, to do głowy by mi nie przyszło akurat takie rozwiązanie.
Żeby nie było tak wesoło, mam też dla autorki minus. Może niewielki, ale jednak. O ile zaskoczenie było duże i naprawdę to doceniam, to niestety mam mieszane uczucia co do motywu działania. Wydał mi się taki niedopracowany i dziwnie błahy. Oczywiście człowiek krzywdzący w najgorszy sposób innych ludzi nie myśli racjonalnie, więc powody jego działań nie muszą być dla nas sensowne, jednak tutaj tego sensu naprawdę trzeba się doszukiwać.
Rozdałam minusy, czas na dodatkowe plusy. I tutaj na uwagę zasługują same postacie, które stworzone są w sposób bardzo sugestywny i niezwykle ciekawy. A najważniejsze, każda z opisanych osób posiada wady. Nie znajdziemy tu bohaterów idealnych, za co możemy podziękować z całego serca autorce. Jak ja nie lubię ideałów!!! Powiedziałabym raczej, że osoby te są nad wyraz pełne niedostatków. Mamy tu na przykład kobietę, która nie ma swojego zdania, a wszystko co robi, ma zadowolić otoczenie. Jest też kobieta, która nie widzi już sensu życia, jednocześnie nie dostrzegając możliwości, jakie to życie jej daje. Są despotyczni sąsiedzi, niezainteresowani tym, co dzieje się wokół. Naprawdę długo by wymieniać. I bardzo dobrze. Każda z tych postaci ma swoje problemy, swoje niedoskonałości, dzięki czemu wydaje nam się, że mamy do czynienia z prawdziwymi ludźmi.
PODSUMOWANIE
Powieść "Nieproszony gość" przeczytałam dosłownie w dwa dni. Już sam ten fakt świadczy o jej wartości jako wciągające czytadło. Dosłownie ją pochłonęłam, mimo że znalazło się w niej kilka wad. Ciekawa zagadka, trzymająca w napięciu czytelnika, doskonale przedstawione postacie i oczywiście zaskakujący finał, którego nikt się nie spodziewał. To wszystko składa się na naprawdę interesującą i wartościową książkę. Ja mogę ją z czystym sumieniem polecić, zwłaszcza czytelnikom zainteresowanym thrillerami, zagadkami i zbrodniami. Znajdziemy tu także problemy bardziej obyczajowe, które zostały mistrzowsko wplecione w kryminalną historię, a które dają swego rodzaju wytchnienie od przemocy będącej tutaj głównym tematem. Dzięki temu zabiegowi książka jest według mnie jakby prawdziwsza, głębiej wciągająca czytelnika w swoją fabułę.
Są tutaj inni miłośnicy twórczości Charlotte Link? Która jej powieść jest według Was najlepsza?
Fabuła brzmi dosyć ciekawie, ale nie na tyle, żebym sięgnęła po tę książkę w księgarni. Dzięki za recenzję, być może skuszę się teraz do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńZawsze pozostaje skorzystać z biblioteki. Jeśli będziesz kiedyś miała okazję wypożyczyć to spróbuj
UsuńOoo zaciekawila mnie Twoja recenzja, ciekawie sie zapowiada :)
OdpowiedzUsuńNawet bardzo ciekawie. Zachęcam. Na pewno się nie rozczarujesz
UsuńCo prawda nie znam autorki, ale gdybym lubiła czytać, po przeczytaniu Twojej recenzji zapewne pobiegłabym do księgarni :D
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować bo naprawdę warto. Chociaż na początek zaproponowałabym jednak jakąś książkę z szybszą akcją. Ta powieść jest dla czytelników raczej wytrwałych i upartych :)
Usuń