"Porwana" Róża Lewanowicz

Czasem się tak zdarza, że całkiem niespodziewanie uda mi się odkryć świetną książkę. Tak było w przypadku "Porwanej" Róży Lewanowicz, którą poleciła mi bibliotekarka zorientowana w tematyce moich ulubionych powieści. I tutaj muszę jej serdecznie podziękować, ponieważ sama pewnie długo nie natrafiłabym na tą utalentowaną autorkę.

"Porwana" Róża Lewanowicz


OPIS Z OKŁADKI


Do jakiego stopnia znamy drugiego człowieka, choćby tego najbliższego?
Czy kiedykolwiek możemy powiedzieć, że wiemy o nim wszystko, że niczym nas już nie zaskoczy?

Justyna i Łukasz Meyer wiodą z pozoru spokojne życie warszawskich mieszczuchów. On jest funkcjonariuszem CBŚ, ona pracownicą jednej z wielu stołecznych korporacji. Problemy w pracy, bezowocne starania o dziecko i wszelkie inne przyziemne sprawy przestają mieć dla nich jakiekolwiek znaczenie w dniu, w którym na oczach zdezorientowanego męża i połowy osiedla ktoś porywa Justynę.

Początkowo policja wierzy, że porwanie ma związek z pracą Łukasza. Jednak w wyniku śledztwa wychodzą na jaw skrywane przez kobietę tajemnice z przeszłości. Wkrótce załamany mąż odkrywa, że osób, które miały motywy, by porwać, a nawet zabić Justynę, jest znacznie więcej, niż można by przypuszczać.


MOJA RECENZJA


Na samym początku muszę zaznaczyć, że powieść "Porwana" jest debiutem literackim Róży Lewanowicz, który według mnie (i nie tylko według mnie) okazał się niezwykle udany i wartościowy. Ale zacznijmy może od początku. Książka ta jest bardzo ciekawą historią młodego małżeństwa, które boryka się z codziennością. Jak to w życiu, dotykają ich przeróżne problemy dotyczące pracy czy życia osobistego. Nic, czego nie doświadczyłby zwykły Kowalski. Tylko czy ta ich codzienność ma coś wspólnego ze zwyczajnością? Zaczynamy w to wątpić w momencie, kiedy zamaskowani sprawcy porywają Justynę sprzed domu. Powiedzmy sobie szczerze, porwanie zazwyczaj kojarzy się z żądaniem okupu, tylko, że Meyerowie podobno nie mają pieniędzy, żyją na średnim poziomie. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że uprowadzenie jest zemstą związaną z pracą Łukasza, w końcu funkcjonariusz CBŚ na pewno narobił sobie mnóstwo wrogów w świecie przestępczym. Niestety fakty zdają się przeczyć tym teoriom.

Dużym zaskoczeniem w tej historii jest przeszłość Justyny, którą z biegiem czasu poznajemy coraz lepiej. Dziwić też może fakt, że Łukasz nie zdaje sobie z niczego sprawy, uważa, że poślubił zwyczajną dziewczynę bez tajemnic. Bądź co bądź jest to najbliższa mu osoba, z którą spędza najwięcej czasu. Ciężko jest zachować pewne sprawy tylko dla siebie. Może właśnie dlatego ta powieść stała się tak popularna, bo czyż nie towarzyszy nam od czasu do czasu obawa, że osoba z naszego najbliższego otoczenia jest kim innym niż nam się wydaje?

Biorąc tą powieść do ręki trochę się obawiałam, ze będzie to historia tylko i wyłącznie porwania, które znajdzie swój finał dopiero na ostatnich stronach. Na szczęście temat ten nie zdominował całkowicie akcji, dzięki czemu cała historia toczy się w różnych miejscach i w różnym tempie. Sam fakt uprowadzenia jest bardzo tajemniczy a jego wyjaśnienie wymaga zaangażowania wielu ludzi i dużej pomysłowości.

W dużym stopniu zastanawia mnie rozeznanie autorki w sprawach dotyczących służb specjalnych, zwłaszcza, że w jej biografii nie natknęłam się na tego typu epizod. Policyjny żargon czy zasady panujące w biurze są pisane dość szczegółowo, dzięki czemu naprawdę można się wczuć w sytuację. Duże znaczenie ma tutaj też umiejętność autorki powiązywania ze sobą przeróżnych, pozornie ze sobą niezwiązanych teorii spiskowych, na które zwykły obywatel by nie wpadł. Z jednej strony zabieg ten uatrakcyjnia całą fabułę i wprowadza dużo zamętu, z drugiej jednak z czasem można się odrobinę pogubić w tych wszystkich możliwościach i koligacjach. 

PODSUMOWANIE


Jestem mile zaskoczona tym debiutem literackim. Spodobała mi się fabuła, pomysł na akcję i oczywiście bohaterowie, mimo ich ewidentnej ignorancji co do osób z otoczenia. Tutaj nikt nie jest tym, kim się wydaje. I oczywiście nikt nic wcześniej nie zauważył. Momentami jest to odrobinę naciągane, chociaż bardzo potrzebne, aby uzyskać efekt, o jaki chodziło autorce. 

Powieść "Porwana" jest pierwszą częścią trylogii, której głównymi bohaterami jest rodzina Meyerów. I już teraz wiem, że kolejne tomy bez wątpienia znajdą się na mojej półce. Jetem niezwykle ciekawa, czy małżeństwo Justyny i Łukasza przetrwa ten trudny dla nich czas i jakie jeszcze niespodzianki szykuje dla nich los. 

Czytaliście?

Znacie inne powieści Róży Lewanowicz? Chętnie posłucham o innych jej dziełach. Może mi takze uda się do nich dotrzeć.




8 komentarzy:

  1. Nie czytałam i nie znam autorki, ale fabuła mnie zaciekawiła. Zapisuje sobie ją na moją listę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam. Też dowiedziałam się o niej całkiem przez przypadek i nie żałuję.

      Usuń
  2. Pierwszy raz spotykam się z tą autorką i chyba będę musiała sięgnąć po tę pozycję... Tylko najpierw muszę przeczytać te książki, które zalegają na mojej półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka zalegająca literatura i na mojej półce ma swoje specjalne miejsce. Na szczęście nie trzeba się nigdzie śpieszyć. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Nie słyszałam jeszcze o tej autorce, ale z recenzji już widzę, że jej książka jest naprawdę godna uwagi, tym bardziej że to jej debiut. Dopisuję do mojej książkowej listy i na pewno poszukam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już dziś zaczynam drugi tom i aż się nie mogę doczekać.

      Usuń
  4. Nie znam, a ponieważ lubię poznawać, dorzucam do stosiku lektur oczekujących ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie polecam, bo według mnie naprawdę warto

      Usuń

Copyright © 2014 Wilki Cztery , Blogger