Wakacje z dziećmi - jak wypocząć i nie zwariować

I znowu mamy wakacje!!! Uwielbiam ten moment, kiedy można już zacząć planować swój urlop, poprzez wybór kierunku podróży, konkretnego miasta, a w końcu idealnego hotelu. Jest to bardzo ekscytująca chwila, w której marzenia mogą stać się rzeczywistością, dlatego warto zastanowić się nad swoimi oczekiwaniami i na spokojnie zdecydować o celu podróży.
Dodatkowo każdy rodzic zdaje sobie sprawę, że wyprawa w towarzystwie małych podróżników może stać się nie lada zagwozdką logistyczna, która wymaga dodatkowego planowania i rozwiązywania wielu czasem nieziemsko absurdalnych problemów. Ale czego się nie robi dla odrobiny relaksu/wrażeń/zwiedzania (niepotrzebne skreślić).


Wakacje z dziećmi - jak wypocząć i nie zwariować

W trakcie trwania mojej rodzicielskiej kariery słyszałam wiele opinii jakoby podróże z dziećmi były bardziej męczące niż relaksujące. Takie wyjazdy wielu osobom kojarzą się z wiecznym stresem i niezliczoną ilością obowiązków, które nijak się mają do idei wypoczynku. Zero swobody, ciągłe pilnowanie czy kontrolowanie. Przyznacie, ze jest w tym strasznie dużo pesymizmu, przez co rzeczywiście może być ciężko o udany urlop.

A ja złamię ten krzywdzący i bardzo ograniczający stereotyp i przyznam się wam, że nie wyobrażam sobie urlopu w domu. Mam za sobą dwa tego typu eksperymenty, które miały miejsce zaraz po urodzeniu dzieci i dziś mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć: to nie dla mnie. Planuję cieszyć się wakacyjnymi wyjazdami co roku, oczywiście w miarę możliwości. I tu zaskoczę pewnie niejedną osobę – będą to wyjazdy z dziećmi.
Ktoś może zapytać, po co mi jeszcze dzieci na urlopie. Ano po to, że to także atrakcja dla nich. Nie widzę powodu, dla którego miałabym ograniczać przyjemności swoich córek aby samej lepiej się bawić (co też wcale nie jest takie pewne). Z mężem uwielbiamy małe i duże wycieczki, od zwykłego spaceru po kilkudniowe zwiedzanie. Nasze panny pokochały to równie mocno, dlatego towarzyszą nam przy każdej okazji. A my cieszymy się, kiedy możemy im sprawić przyjemność.
Czy mam swoją receptę na udany urlop? Po prostu wyluzować i cieszyć się czasem wolnym. Jeśli będziemy się spinać, denerwować i stresować, to wcale się nie zdziwię jeśli po wakacjach wrócimy jeszcze bardziej zmęczeni. Oczywiście zdarzą się sytuacje kryzysowe, które mogą nas wyprowadzić z równowagi, tylko czy nie mamy już tego opanowanego w domowym zaciszu? Zazwyczaj wiemy czym nas może latorośl zaskoczyć, jakie dziwne akcje mogą stać się jej udziałem. Jedyna rada – uodpornić się i nie podejmować wyzwania rzucanego przez naszego aniołka.
Dobrze, wiemy już, że dzieciaki jadą z nami. Ale co dalej? Jak się przygotować na to wyzwanie od strony logistycznej? Najlepiej od początku.

Wybór miejsca

U nas jest to bardzo proste. Bałtyk. Wiem, mało oryginalnie. Ale cóż poradzę, że moje córy tak kochają morze. A i ja uwielbiam ten kierunek. Chociaż mieliśmy też przyjemność spędzać urlop w górach i było fantastycznie. Jednak w tym roku wracamy do swoich starych przyzwyczajeń. I tutaj zaznaczę, że mimo, że kierunek lubi się powtarzać, to miejscowości zmieniamy jak rękawiczki. Rzadko zdarza się nam odwiedzić dwa razy to samo miejsce, w końcu jest ich tak duży wybór, że szkoda z czegoś zrezygnować.
Także przy wyborze noclegu warto postawić na coś, dzięki czemu dzieci nie będą miały czasu się nudzić. Najlepszy jest hotel z salą zabaw. Uwierzcie mi, rozwiązanie to czasem ratuje życie zmęczonym rodzicom, a wbrew pozorom wcale nie musi być droższe od innych miejsc. U nas jest to jedno z pierwszych kryteriów podczas wyszukiwania.
Pamiętajmy także, żeby wybrany hotel nie był za bardzo oddalony od atrakcji na których nam zależy. Małe nóżki szybko się męczą a noszenie 20 kilogramowego bagażu nie do końca odpowiada moim standardom wypoczynku. Do tej pory u nas sprawdzały się wózki typu parasolka, jednak dziewczyny już są na tyle duże, że nie za bardzo im już taki środek lokomocji pasuje. Mamy przez to z mężem spory dylemat, bo oboje uwielbiamy chodzić. 

Podróż

W naszym przypadku najgorszy moment podczas całych wakacji. Starsza córa z chorobą lokomocyjną, młodsza z kolei strasznie niecierpliwa. Nad morze powinniśmy dotrzeć po 6 godzinach jazdy, niestety w praktyce i przy częstych przystankach czas ten może się nawet podwoić. Jak zawsze lubiłam jazdę samochodem, tak w tej sytuacji aż mnie trzęsie z obawy. Ale i na to można znaleźć sposób.
Pierwsza propozycja – wyjazd nocą albo bladym świtem. Wtedy jest nadzieja, że nasza ukochana, marudząca latorośl prześpi część podróży. Uwierzcie mi, czasem zbawienne są nawet dwie godziny snu.
Kiedy już dziecko nie ma ochoty spać, warto zapewnić mu jakąś rozrywkę w samochodzie. Mi całkiem przez przypadek udało się wejść w posiadanie świetnych stolików z pojemnikami na kredki. Te cudeńka ułatwiają czytanie książeczek, kolorowanie czy inne prace plastyczne w trakcie jazdy. Dodatkowo mogą służyć za stolik śniadaniowy (chociaż jeśli chodzi o jedzenie to ja mam całkiem inny sposób).
My zawsze, ale to zawsze zatrzymujemy się po drodze na porządny posiłek. Nieważne czy jest pora śniadania, czy już czas na obiad, podczas jazdy robimy długi postój w jakimś zajeździe czy innej restauracji. Nie dość, że dzieci nie muszą żyć o przysłowiowym suchym chlebie w aucie, to jeszcze mogą rozprostować nogi. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to propozycja dla każdego, ja po prostu wiem, że takim postojem sprawię radość swoim dzieciom, a i one lubią odwiedzać tego typu lokale i wiedzą jak się w nich zachować.

Bagaż

Punkt ten tak naprawdę wymaga napisania całkiem odrębnej epopei, więc ograniczę się tutaj troszeczkę. Najważniejsze to zabrać ubranka na naprawdę każdą pogodę w ilości przekraczającej nasze wyliczenia. Dziecko zawsze się ubrudzi, zmoczy czy po prostu będzie miało humor na inną koszulkę niż ty planujesz. To mają być wakacje, nie daj się wciągać w pranie, prasowanie czy inne tego typu rzeczy, które musisz wykonywać na co dzień. Nie po to tu jesteś. Masz wypoczywać, pranie poczeka do powrotu. Nic się nie stanie, jeśli w drogę powrotną zabierzesz dwie walizki brudnych rzeczy.
Nie zapomnij także o ulubionej maskotce czy poduszce. Dziecku będzie łatwiej zasnąć przy znanej przytulance, a dzięki temu i Ty masz szansę na lepszy wypoczynek. Pomijam tutaj takie rzeczy jak pieluchy, obiadki czy inne. Każde dziecko jest inne i to rodzice wiedzą najlepiej, z czego korzysta na co dzień. Nie będę Was zanudzać stwierdzeniami typu zabierz wanienkę czy potrzebujesz nocnika… Tak naprawdę wiesz dobrze, co Ci będzie potrzebne, a nawet jeśli tego nie zabierzesz, to urlop trwa tylko kilka do kilkunastu dni, zawsze można znaleźć alternatywne rozwiązanie.
Już na sam koniec przypominam – zrelaksuj się i odpoczywaj. Biegające wokół dzieci nie muszą a nawet nie powinny być problemem jeśli tylko wszystko będzie zaplanowane także pod ich potrzeby. Pamiętajmy, że nasze szkraby są pełnoprawnymi członkami rodziny i zasługują na wystrzałowe wakacje tak samo jak rodzice. Dlatego cieszmy się ich radością.
Udanego urlopu!!!


14 komentarzy:

  1. My od początku normalnie podróżujemy z naszą córką. Pewnie, że jest trochę inaczej i inaczej trzeba to zaplanować. Ale nikt na tym nie traci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety słyszy się wiele opinii, że podróż z dzieckiem to męka i ogólnie katastrofa. Wiadomo, że jest to całkiem inna wyprawa niż samemu, jednak ja też uważam, że takie wakacje są niesamowite. Uwielbiam pokazywać moim dziewczynom nowe miejsca!!!

      Usuń
  2. Brzmi rozsądnie! :) Na pewno wielu rodziców powinno skorzystać z Twoich porad, byłoby łatwiej i im, ich pociechom, ale i ludziom dookoła. ;) Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety zdarza się czasem, ze dzieci potrafią dać w kość i rodzicom i otoczeniu. Tylko według mnie najczęściej jest to spowodowane właśnie brakiem zrozumienia potrzeb takiego brzdąca, którego mogą nudzić atrakcje dla dorosłych. Dlatego wybierając się z dzieckiem najlepiej właśnie postawić na miejsce stworzone dla maluchów. To jest mój priorytet przy wyborze noclegu:)

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy wpis i dobre rady! Ja pamiętam częściowo swoje podróże z rodzicami nad morze - dostawałam aviomarin i spałam przez większość podróży, a przynajmniej tak mi się wydawało. Jednak rozmawiając ostatnio z rodzicami okazało się, że wcale nie spałam tylko ciągle jadłam i zadawałam mnóstwo pytań, a podróż ze mną była jeszcze dłuższa i męcząca;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj pytania są zawsze. Najbardziej lubię to klasyczne: Daleko jeszcze?

      Usuń
  4. Spinać się i denerwować na okoliczność urlopu można z byle powodu. Fajnie, że od małego przyzwyczajacie dzieciaki do wspólnego podróżowania - to dla nich nie tylko atrakcja, ale też i sposobność, by nauczyć się wielu rzeczy. Poza tym to sprzyja zacieśnianiu więzi rodzinnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A one to wręcz uwielbiają. Jak tylko słyszą o jakiejś wycieczce to aż skaczą z radości.

      Usuń
  5. A mój sposób na wypoczynek polega na ponownym wyjeździe, ale już bez dzieci. Taki mam przynajmniej plan na przyszłość :) Aktualnie rodzinne podróżowanie to masa atrakcji i ciągłe aktywności - a ja lubię leżeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak planuję. Ale chyba muszę poczekać aż dziewczyny będą trochę starsze. Bo teraz jak tylko usłyszą o jakimś wyjeździe to aż pieją z zachwytu. A marzy mi się chociaż taki weekend tylko we dwoje

      Usuń
  6. U nas najlepiej sprawdza się wyjazd bladym świtem. Uwielbiam podróże i nie wyobrażam sobie wakacji w domu. W to lato mamy za sobą czterodniową podróż na wyspę w Chorwacji, samochodem,z trójką dzieci, z których najstarsze ma 6 lat, a najmłodsze roczek. I dało się! A nawet było fajnie, i zwiedzaliśmy sporo po drodze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam i gratuluję odwagi. Właśnie ta droga mnie przeraża. A samolotów boi się moja starsza córka wiec też odpada.

      Usuń
  7. U nas dzieci jeżdzą z nami od zawsze i generalnie wszyscy jesteśmy już tak zgrani że problemem może być tylko nagły atak choroby w obcym miejscu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety z tymi chorobami przy dzieciach to naprawdę czasami loteria

      Usuń

Copyright © 2014 Wilki Cztery , Blogger