"Tik-tak" Dean Koontz

"Tik-tak" Dean Koontz
A oto i obiecana recenzja powieści z wakacyjnego zestawienia. Zaczynamy od horroru, który ostatnio zagościł w mojej bibliotece. "Tik-tak" jest kolejną książką Deana Koontza, która całkiem przypadkiem weszła w moje posiadanie.

Pierwsze, na co zwracamy uwagę to okładka. W wydaniu, które miałam przyjemność czytać jest ona nad wyraz znacząca. Widzimy lalkę, piękną porcelanową ozdobę z błyszczącymi włosami. Wszystko byłoby idealnie gdyby nie oczy. Niby zwykła zabawka, towarzysz dziecięcych psot, a budzi taki lęk.

Pamiętacie na pewno kultowy film z lat 80.  "Laleczka Chucky" niejednego przyprawiła o bezsenność. Horror ten obejrzałam jako dziecko i od tamtej pory nic nie jest takie jak wcześniej. Stąd właśnie niemiłe, wywołujące lęk skojarzenia z okładką omawianej powieści.

O czym jest książka? To, że lalka ma coś wspólnego z fabułą już wiemy. I niestety nie będzie ona postacią pozytywną. Główny bohater, Tommy Phan, pochodzi z Wietnamu, jednak 
w odróżnieniu od całej swojej rodziny chce zapomnieć o własnych korzeniach. Wbrew najbliższym porzuca rodzinny biznes i zostaje poczytnym pisarzem. Cóż tu dużo mówić, nie każdy z jego otoczenia jest zachwycony takim obrotem spraw.

Pewnego dnia Tommy na schodach swojego domu znajduje podejrzaną szmacianą lalkę. Niczego nieświadomy zabiera ją do środka rozpoczynając w ten sposób serię dramatycznych zdarzeń. Z wnętrza zabawki wyłania się dziwny stworek, który z dziką zajadłością atakuje pisarza. Aby ujść z życiem Tommy musi wykazać się sprytem, zręcznością i szybkością. Niespodziewanie pojawiają się nowi sprzymierzeńcy, dzięki którym ta walka ma szansę na szczęśliwe zakończenie.

Fabuła naprawdę mnie zainteresowała, sam pomysł jest godny uwagi. Finał był bez wątpienia ciekawy i nietypowy. I mimo, że do książki nie mam większych zastrzeżeń, to czytając ją miałam wrażenie jakbym już ją znała. I nie pomogło tu zaskakujące zakończenie. Na stronach "Tik-tak" można znaleźć wszystko tak typowe dla Deana Koontza, identyczny w wielu powieściach wątek miłosny, takie same elementy fantastyki. Treść jest niepodobna do innych powieści autora, jednak sama forma bardzo wyraźnie nawiązuje do jego stylu. Nawet gdybym nie wiedziała, kto jest autorem, prawdopodobnie po przeczytaniu twórca byłby dla mnie oczywisty.

Na koniec mój najnowszy nabytek wakacyjny. Co roku podczas wyjazdu staram się zaopatrzyć w chociaż jedną nową książkę. To już raczej tradycja niż potrzeba, mimo wszystko trzymam się tego zwyczaju :) W tym roku byliśmy w małej miejscowości górskiej, która słynie raczej z wycieczek krajoznawczych niż księgarń. Jednak i tutaj znalazłam coś dla siebie.

"Duma i uprzedzenie"Jane Austen




Troszkę romantycznie, bardzo klasycznie. Jak pewnie niejedna miłośniczka książek zapoznałam się już z " Dumą i uprzedzeniem" Jane Austen. Mam zamiar mimo to w najbliższym czasie przypomnieć sobie tą lekturę, odrobinę z sentymentu, trochę z chęci podzielenia się z wami moimi spostrzeżeniami. Jestem raczej niepoprawną miłośniczką powrotów do pozycji najbardziej zapadających mi w pamięć, a oczywiste jest, ze powieści Austen zaliczają się do tej kategorii.

Jak u was wygląda wakacyjna lektura? Przywozicie może czytelnicze pamiątki? A może wolicie swoje sprawdzone księgarnie?


1 komentarz:

  1. Hmmm, to może byc idealna pozycja na zblizajace się, długie, jesienne wieczory, "dla tych co sie lubią bać" (cycat z mewnej bajki ;-) )

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Wilki Cztery , Blogger